Na szczęście Klienci z dziećmi częściej umawiają się z wyprzedzeniem, bowiem zobowiązani są masą logistycznych przypadłości jak praca, przedszkole, szkoła czy zajęcia dodatkowe. Wbrew opinii wielu fryzjerów, dzieci straszne nie są, wręcz przeciwnie. Trzeba im jedynie stworzyć odpowiednie warunki. I tu ukłon ogromny, nie tyle do salonów obsługujących same dzieci niemalże, ale w stronę salonów barberskich właśnie, w których mały mężczyzna traktowany jest właściwie jednakowo jak mężczyzna dorosły. Tak samo strzyżony i zaopiekowany jako Klient. I myślę, że tu tkwi klucz. Dziecko traktowane jak dorosły, jak równy nam, będzie to samo nam oddawało, czyli możemy się spodziewać, że w pełni powagi wysiedzi swój czas na fotelu i pozwoli stworzyć coś przyzwoitego. Ba – myślę, że nawet więcej. Na początku zaznaczyłam, że dzieci są naprawdę wdzięcznym materiałem w naszych rękach. Czemu? Pominę dziewczęce warkocze oraz całą resztę i z lubością skupię się na chłopcach. Ci przewyższają niekiedy wyobraźnią najtęższe głowy. O co chodzi? Ależ oczywiście o formę hair tattoo, które powoli wkracza na polskie salony. Ospale jeszcze, ale nie ukrywam, że wśród dzieciaków i młodzieży bywa hitem, szczególnie na wakacje. Generalnie dzieci nie są zobligowane zawodem, pracą, spotkaniami biznesowymi, dyrektorami, szefami itp. Wiadomo, że w studiu tatuażu nie będzie niczym zaskakującym kreatywny look, ale już w banku przy obsłudze Klienta może wydawać się nie na miejscu.
Zatem nie mamy naturalnych barier społecznych, no chyba, że akurat dyrekcja szkoły ma coś przeciwko, ale to rzadko się zdarza. Niemniej jedynym ograniczeniem mogą być rodzice. Jak słyszę, że mama jest przyzwyczajona do fryzury „na pazia”, a chłopiec od urodzenia jest tak strzyżony, ma jako ośmiolatek gąszcz włosów i katuje się w letnim upale cz...
Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 4 elektroniczne wydania
- Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego wydania czasopisma
- Dostęp do treści w bibliotece cyfrowej
- ... i wiele więcej!