Fast Fade Fight październik 2020

Aktualności

Nie ma co ukrywać - od marca jest posucha jeśli chodzi o branżowe imprezy. Targi zostały odwołane, wszelkie eventy jeśli się odbywają to na pół gwizdka i z zachowaniem rygorów sanitarnych, więc tym bardziej ucieszyłem się na zaproszenie do Wrocławia, żeby móc spotkać się z ludźmi z branży face to face. Mario Mayer organizuje tam swoją, autorską imprezę o nazwie Fast Fade Fight. Zaproszenie przyjąłem i mówiąc krótko: miałem ogromną przyjemność wziąć udział jako juror w eliminacjach do głównych finałów tego konkursu

Wszystko wydarzyło się w dniach 3 i 4 października i były to kolejno czwarte oraz piąte eliminacje z ośmiu, które powinny się odbyć jeszcze do końca roku 2020.

Nie będę streszczał całego regulaminu, ale pokrótce powiem, że chodzi o to, żeby w czasie piętnastu minut ostrzyc, wymodelować i wystylizować fryzurę Skin Fade. Kto nie zdąży odpada, a kto zdąży jest oceniany przez sędziów. Najwyższa ilość punktów wygrywa. Jeśli jest remis punktowy, to wtedy decyduje lepszy czas. Jury ma cztery kryteria oceny: zgodność fryzury z tematem konkursu, czas wykonania, jakość cieniowania i wykończenie fryzury. Wszystko wydaje się proste i w zasadzie takie jest dla każdego kto spokojnie przestudiował regulamin- czy to juror czy zawodnik. Sędziowałem z trzema kolegami: Lucjanem Wośkiem z Gliwic, Damianem Zakrzewskim z Warszawy oraz Maciejem Szymkowiakiem z Gdyni.

Chciałem jeszcze tak na marginesie zanim przejdę do opisanie stricte samego wydarzenia dwa słowa o sensie robienia takich szybkich strzyżeń. Wielu fryzjerów kpi czy powątpiewa w ideę konkursu, który na starcie jako jeden ze swych głównych walorów stawia czas. Nie do końca jest to prawda. Czas w tym przypadku jest ważny po to, żeby go nie przekroczyć. Natomiast sędziowie przede wszystkim sprawdzają jakość pracy wykonanej w tym czasie. Powiedzmy sobie szczerze- szybkie strzyżenie nie jest we fryzjerstwie męskim niczym nadzwyczajnym. W XIX wieku czyli w czasie gdzie rozrywka dla ludu stawała się rzeczywiście rozrywką masową organizowano i świetnie bawiono się przy przedziwnych rodzajach uciech, które teraz mniej bawią lub nie bawią w ogóle. Barberzy tamtych lat to przede wszystkim szybkościowcy. Obwoźne barber shopy, które były zarówno zakładami fryzjerskimi, gabinetami lekarskimi czy kosmetycznymi w połączeniu z teatralnymi czy wręcz cyrkowymi sztuczkami to były permanentne zawody w szybkich usługach. Pamiętamy wszyscy fryzjera Adolfo Pirelli’ego z filmu o demonicznym golibrodzie Sweeney Todd’zie w wersji z Johnny Depp’em jak podczas pokazu dla tłumnie zgromadzonej ciżby golono na czas przy okazji oferując płyny na porost włosów i maści na wszystko. Golenie w tempie formuły jeden było wtedy przez gawiedź oglądane z zachwytem i podnietą jak sto lat później wyścigi tychże aut. Pokaz goleń dwudziestu klientów w dwadzieścia minut to nie był żaden wielki rekord. Ten rodzaj rozrywki popularny był głównie w krajach anglosaskich.

Były też inne rodzaje przedstawień. Bardziej wątpliwymi i myślę, że zupełnie niezrozumiałymi w naszych czasach były obserwacje krzywdy drugiej osoby i dopingowanie krzywdzącego. Chirurdzy byli gwiazdami stając na arenie wypełnionej ludźmi i wykonując jak najs...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 2 elektroniczne wydania
  • Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego wydania czasopisma
  • Dostęp do treści w bibliotece cyfrowej
  • ... i wiele więcej!
Sprawdź szczegóły

Przypisy