Od 35 lat w zawodzie fryzjera męskiego. Prekursor barberingu w Polsce. Autor jedynej w kraju książki – elementarza o podstawach i fundamentach zawodu pt. Fryzjer Męski oraz jej najnowszej kontynuacji pt. Następny proszę!. Ma swoją linię kosmetyków Steam Punk, która jest dedykowana mężczyznom. Adam Szulc jest nauczycielem w poznańskiej branżówce, w grupie Fryzjer Męski Barber. W swoim barber shopie zwanym Jamą organizuje sesje zdjęciowe i filmowe fryzur męskich oraz imprezy o tematyce barbersko-historyczno-muzycznej. Jego pokazy na scenach całego kraju: „Most”, „Steam Punk Show”, „Neon & Punk”, „RockaPinUp” czy „Bestia” przeszły już do historii fryzjerstwa. Dowiedz się więcej: adamszulcbarber.com
Fryzjerstwo męskie w czasach wiktoriańskich opisywałem wielokrotnie. W każdej z trzech moich książek poświęcałem temu tematowi sporo miejsca, a w ostatniej (Krótko po męsku) – nawet cały podrozdział, który całościowo traktuje o barberingu w Wielkiej Brytanii.
Świat w 2023 r. wciąż się kręci, a my w Jamie nie zwalniamy tempa. Wszystkie nasze projekty zaczynają się i kończą, pozostając w życzliwej pamięci, papierowych magazynach i mediach społecznościowych już na zawsze.
W roku 2022 uczestniczyłem w pięciu imprezach targowych. Poznański „Look”, „Barber Connect” w Birmingham, „Beauty Forum & Hair” pod Warszawą, trójmiejska „Uroda” i górnośląski „Festiwal Hair & Beauty”. Dwa pierwsze podsumowałem już w prasie branżowej. Czas na przyjrzenie się kolejnym.
3 września 2022 r. odbyło się niezwykłe, choć coroczne spotkanie ludzi zaprzyjaźnionych, tworzących społeczność, którą nazywamy Jama & Friends. Na wzór spotkań w słynnym nowojorskim CBGB, gdzie młodzi ludzie okupowali najbliższą okolicę, tworząc własne środowisko, tak i w naszej Jamie na poznańskim Starym Żegrzu młodsi i starsi co roku zajmują nasz barber shop i przylegający placyk na kilkugodzinne spotkanie.
Latem tego roku wymyśliliśmy szybki trip do Anglii, żeby zwiedzić jedno z nielicznych muzeów barberskich w Europie. Marvellous Barber Museum, bo o nim mowa, mieści się w malowniczym King’s Lynn we wschodniej Anglii i jest wyjątkowym miejscem. Wymyślone, utworzone i zawiadywane przez jedną z najbardziej ekscentrycznych postaci angielskiego światka barberskiego, czyli samego Richarda Finneya.
Będąc małolatem, a było to mniej więcej w połowie lat 70., lubiłem podglądać zakłady fryzjerskie przez okna wystawowe (robię to zresztą z upodobaniem do dziś!). Pomijam już fakt, że tym, którzy stoją na zewnątrz, zawsze wydaje się, że nikt w środku ich nie widzi, ale to drobiazg, bo dziecku, które gapi się bez żenady na wnętrze zakładu, można wybaczyć więcej.
Podczas ostatnich targów branżowych w Poznaniu przekonałem się po raz kolejny, że fryzjerzy cenią sobie książki. Ilość interakcji związanych z moimi dwiema pierwszymi tomami była tak ogromna, że momentami nie wiedziałem, co powiedzieć. Odwiedzający nasze stoisko fryzjerzy cytowali mi linijki tekstu z pamięci, inni pokazywali zaznaczone kolorowymi flamastrami interesujące ich fragmenty, a od jeszcze innych otrzymałem gargantuiczną ilość życzliwych słów na temat tego, ile Fryzjer Męski oraz Następny Proszę! zmieniły w ich życiu. Za wszystko dziękuję i doceniam bardzo.
Niby nic takiego – wziąć i usiąść, ale fotel fryzjerski w barber shopie to nie drobiazg do postawienia w kącie i oglądania. To mebel do pracy. Rzec by można koń pociągowy, taki Bokser z książki Orwella. I o tym, a raczej o nim słów kilka.
Czy popularnie nazwane licencją uprawnienia umożliwiające pracę w zawodzie fryzjera męskiego są nam potrzebne, czy nie?