„Kiedy rozpoczynałem swoją poważniejszą przygodę z fryzjerstwem i pracowałem już po praktykach i po przygodach w innych salonach »na swoim«, nie oglądałem się na innych, nie obchodziło mnie, co robią inni fryzjerzy, nawet często nie znałem tych najbardziej znanych (guru fryzjerskich), skupiałem się tylko na sobie, na swojej pracy i na tym, żeby wywołać uśmiech u każdej klientki, która odwiedza mój salon – to był priorytet. Dziś, kiedy czasy są inne i kiedy w mediach społecznościowych zobaczyć można wiele, czy się tego chce czy nie, jest to znacznie trudniejsze. Kiedy każdy fryzjer chwali się szkoleniami, certyfikatami i tym wszystkim innym na pewno jest trudniej. Jednak udaje mi się” – Piotr Sierpiński.