Kilka lat temu prowadziłem rozmowę z obejmującym wysokie stanowisko człowiekiem w jednej z międzynarodowych korporacji. Nic wielkiego. Siedzieliśmy w jego pięknym gabinecie na dziewiątym piętrze, popijając, ja – świeżą kawę z ekspresu, on – yerba matę. Mężczyzna ten opowiadał o swojej roli, codzienności, trudnościach, jakie napotyka w swoich działaniach. Mówił, jakie wyniki osiąga, jak wysokie cele zdobywa i jak prowadzi organizację naprzód. W jednym, chyba najmniej spodziewanym momencie, i jakby poza kontekstem, z jego ust wyrwało się zdanie „Jestem wtej roli bardzo samotny. Nie mam wsparcia od nikogo”. Natychmiast potem jego oczy delikatnie się zaszkliły. W ciągu kolejnych milisekund musiał najwidoczniej zdecydować, że przekroczył jakąś swoją wewnętrzną granicę, bo natychmiast jego ciało się usztywniło, po czym odchrząknął, nerwowo potarł oczy i powiedział: „Mam alergię na pyłki. Często mi łzawią oczy...”. Była zima. Siedzieliśmy w klimatyzowanym pomieszczeniu. Oddychaliśmy filtrowanym powietrzem wysokiego biurowca.
Czytaj więcej