Redakcja
Kiedy na początku roku dochodziły nas słuchy, że w Wuhan szaleje wirus SARS-CoV-2, dla większości z nas była to egzotyczna ciekawostka. Ekspansja niewidzialnego mordercy zbierała jednak coraz większe żniwo, niestety już nie tylko w Azji.
Kiedy 4 marca oficjalnie w Polsce ogłoszono pierwszy przypadek, rozpoczęły się spekulacje a naród podzielił się na tych, którzy szukali teorii spiskowych i nie czuli strachu przed wirusem i tych, na których padł cień grozy i niepewność jutra.
Nasza branża potrafiła się solidarnie zjednoczyć i większość salonów zamknęła swoje podwoje już w połowie marca, w celu powstrzymania rozprzestrzeniania się Covid-19. Oficjalne zamknięcie branży Beauty nastąpiło 1 kwietnia. Nie będziemy tutaj roztrząsać tematu pomocy i wsparcia finansowego polskiego rządu, nie będziemy również prowadzić dysputy, co można było zrobić lepiej, a co okazało się totalną klapą. Poznacie za to refleksje kilku fryzjerów męskich lub jeśli ktoś woli barberów...