Żyjemy w świecie udowadniania wszystkim dookoła, że mamy wartość. Budując relację z partnerkami, wzmacniając więź z dziećmi, rozmawiając ze współpracownikami, pracując z klientami, wciąż dokonujemy samooceny i jesteśmy oceniani. Tańczymy w zamkniętym kole, w którym tylko z pozoru wytwarzamy wartość. W wielu rzeczach, które robimy, czujemy się przymuszeni do prezentowania własnej wartości na zewnątrz. Dzięki temu na chwilę, możemy się poczuć wartościowi. Nie ma miejsca na to, żeby choć przez moment być tak przyjemnie i całkowicie bezczynnie bezwartościowym. Nie ma nawet przyzwolenia na to, żeby być po prostu okej. Nawet na chwilę nie wolno się zapomnieć. Najwyższy poziom jest jedynym akceptowalnym. Nieustanna presja bycia lepszym od innych, potrafiącym szybciej, sprawniej, bardziej kreatywnie działać, to już nie tylko moja, ale pewnie i Twoja codzienność. Potężni, twardzi jak skała i nieustraszeni odkrywcy, innowatorzy łamiący granice ludzkich możliwości, niezwyciężeni idole prężący muskuły w blasku fleszy – takich stawiamy na piedestał. I na dodatek pragniemy być jak oni – wyjątkowi, jedyni, niepowtarzalni. Ten wizerunek siebie promujemy, szukając uznania, jednocześnie będąc głęboko w środku boleśnie stęsknieni bliskości z samymi sobą i z drugim człowiekiem, takiej która będzie bezpiecznie uwalniająca. Być może także dla Ciebie bliskość i wyrażenie chęci jej doświadczania to już słabość i jako taka na codziennej liście przebojów nie może zajmować czołowych miejsc. Nie możesz po prostu być, istnieć takim, jakim chcesz i jakim jesteś, bo nieustannie biegniesz w butach marki „RZB” – „rób, zwyciężaj, podbijaj”. I na dodatek, często tego się właśnie od Ciebie oczekuje. I jeszcze cały ten entourage bycia mężczyzną, bycia męskim, bycia… no właśnie, jakim? Co to w ogóle znaczy być mężczyzną w obecnej dekadzie? Robiąc wszystko, co robię, dotykając każdego bardziej czy mniej ważnego zadania, czuję na sobie transpokoleniowe piętno promowanego systemu męskości. Czy to męskość mego ojca? Na pewno, lecz nie tylko. To nie jedyny przedstawiciel linii, który mocno zakorzenił się w moim widzeniu świata i tego, jak mi się wydaje, że ten świat chce mnie widzieć.
Masz podobnie. Jesteś zlepkiem wielu męskich obiektów próbujących sprostać kulturze, otoczeniu, środowisku, oczekiwaniom swoich partnerek. Za wszelką cenę. I nie jesteś dla si...
Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 2 elektroniczne wydania
- Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego wydania czasopisma
- Dostęp do treści w bibliotece cyfrowej
- ... i wiele więcej!