Tego dnia do salonu zawitała Krystyna. Mama mojej przyjaciółki. Leciwa pani z mózgiem i kondycją nastolatki.
Oskar Bochoń
Tego dnia do salonu zawitała Krystyna. Mama mojej przyjaciółki. Leciwa pani z mózgiem i kondycją nastolatki.
Mariola to kobieta z zasadami. W podstawówce harcerka. W liceum oaza. We fryzurach była równie zasadnicza, co w szukaniu partnera życiowego. Wymyśliła sobie to precyzyjnie: Oskarze, zwiążę się wyłącznie z mężczyzną z wartościami – powtarzała przy każdym podcięciu końcówek, bo oczywiście o żadnej farbie mowy być nie mogło. Pełna zgoda z naturą. Profilaktycznie nie dopytywałem o kwestie decyzji natury w sprawie miejsca pobytu i ilości dodatkowego owłosienia. Ta wiedza nie była mi niezbędną, a raczej obawiałem się, że będzie uciążliwa, jeśli wejdę w jej posiadanie. Generalnie postawiłem krzyżyk na wiecznym dziewictwie Marioli. Tymczasem wpadła do salonu wczoraj z rana i mówi już przy wejściu: Oskar warto było czekać. Znalazłam go. Faceta z wartościami.