Domek z czerwonej cegły

Strefa Barbera

O Lady Barber czytaliście nie raz w naszym czasopiśmie! Tym razem chcieliśmy przyjrzeć się bliżej miejscu, w którym pracuje. Jej barber shop mieści się w historycznym domu z czerwonej cegły w Tychach. Niewątpliwie jest to nietuzinkowy pomysł, który zaskakuje i przyciąga uwagę! Jak wygląda funkcjonowanie jej barber shopu?

Redakcja „Barber Expert Magazine”: Na początku nie urzędowałaś w Polsce, swoją markę założyłaś w Wielkiej Brytanii. Jak to się stało, że ostatecznie wróciłaś i postanowiłaś właśnie tutaj rozkręcić biznes?

Lady Barber: Początkowo przyleciałam do Polski z myślą, że wrócę do Anglii. Wtedy idea barber shopów dopiero się tutaj rozwijała, a ja już jakiś czas prowadziłam swój profil, na którym dzieliłam się swoją pracą w angielskim barber shopie.

Przede wszystkim docierały do mnie zaproszenia od ludzi z branży, co było bardzo miłe i cieszyłam się, że będę miała okazję poznać tak wielu fryzjerów męskich z różnych części Polski. 
 


Przyleciałam do Polski, aby przeżyć zawodową przygodę, poznać ciekawych ludzi, odbyć trochę barberskich podróży i podzielić się doświadczeniem. Chciałam jednak wrócić na Wyspy, chociaż ostatecznie los zdecydował inaczej. 

Po dwóch latach spędzonych „na walizkach”, co oczywiście miało swój urok, stwierdziłam, że dość już odkładania niektórych spraw na potem i czas najwyższy podjąć konkretną decyzję, przed którą tak długo uciekałam.
 


Redakcja BEM: Twoje lokum jest nadzwyczajne! Mało kto decyduje się na otworzenie swojej działalności w osobnym budynku. Dlaczego wybrałaś akurat domek z czerwonej cegły?

Lady Barber: Od zawsze wiedziałam, że jeśli zdecyduje się coś otworzyć, to tylko w tym domku. Myślę, że każdy postąpiłby tak samo, gdyby był na moim miejscu.
 


Redakcja BEM: Jest to miejsce z duszą. Czy ono ma dla Ciebie wartość sentymentalną?

Lady Barber: Tak, i to niesamowitą. Chyba nawet nie mogę tego opisać słowami. Jest to domek, który wybudował mój pradziadek w 1937 r. Wychowała się w nim moja babcia, mój tata ze swoim rodzeństwem. Później domek należał do mojego ojca chrzestnego, który podarował mi go w spadku.

Ten budynek to nie tylko mury, ale też wielka historia, za której dalszy ciąg czuję się teraz odpowiedzialna. 
Cieszę się, że mogłam nadać mu drugie życie.

Redakcja BEM: Jakie największe wyzwania spotkały Was podczas przerobienia „ruiny” w barber shop?

Lady Barber: Największym wyzwaniem było podjęcie decyzji. Pomijając fakt, że na parterze nie było podłóg, wody ani prądu, a więc zaczynałam naprawdę od zera, to wszystko było nic w porównaniu do tego, gdy zderzyłam się z rzeczywistością i dowiedziałam się, ile t...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 4 elektroniczne wydania
  • Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego wydania czasopisma
  • Dostęp do treści w bibliotece cyfrowej
  • ... i wiele więcej!
Sprawdź szczegóły

Przypisy