Kobiety w ogniu pytań – wywiad z Jewgieniją Wiśniewską

Wywiady Strefa Barbera

Wywiad przeprowadzony przez redakcję „Barber Expert Magazine”

Redakcja „Barber Expert Magazine”: Jak zaczęła się Twoja historia z fryzjerstwem? Czy od zawsze wiedziałaś, że to będzie to, co chcesz robić?

Jewgienija: Nie, początkowo moja kariera zawodowa była związana typowo z projektowaniem ubrań, w tym kierunku się kształciłam gdy przyjechałam do Polski. Zostawiłam na ojczyźnie poprzednie życie i swój pierwotny zawód, bo już wtedy wiedziałam, że to nie jest do końca to, co chcę robić i w czym się spełniam. Moje myśli cały czas wędrowały wokół fryzjerstwa, była to dla mnie szansa, aby zacząć nową przygodę zawodową. Pochodzę ze Wschodu, do Polski przyjechałam kilkanaście lat temu, czuję się tu jak w domu, mam obywatelstwo polskie o które musiałam długo się starać. Na samym początku było mi trudno bez biegłej znajomości języka, jednak to nie było w stanie mnie zatrzymać i nie przeszkodziło mi w spełnianiu moich marzeń. Skończyłam w Poznaniu szkołę w kierunku fryzjerstwa, zdałam egzamin z czeladnika, poświęciłam ponad rok czasu tylko na szkolenia, żeby mieć możliwość i szansę zaistnieć w tym zawodzie. Brakowało mi doświadczenia, jednak los sprawił, że dostałam pracę jako fryzjerka. W moim pierwotnym salonie brakowało mi zgody przełożonych na rozwój, a ja bardzo go pragnęłam. I chociaż zawdzięczam tym ludziom mój debiut we fryzjerstwie i zawsze ciepło ich wspominam, to nie chciałam stać w miejscu, byłam bardzo głodna wiedzy. Gdy moje koleżanki ze studiów, z którymi uczyłam się projektowania słyszą, że zmieniłam zawód i teraz jestem fryzjerem męskim, są trochę rozczarowane moim wyborem. Dopiero, gdy zaczynam opowiadać o mojej pracy, o swoich wizjach, szkoleniach i spotkaniach ze wspaniałymi profesjonalistami, zmieniają zdanie. Mój zawód to moja pasja, to co pozwala mi się spełniać każdego dnia. Każdy sukces dodaje mi skrzydeł i udowodnia, że to co zrobiłam ze swoją ścieżką zawodową, to był dobry wybór, którego nie żałowałam ani razu. Walczę z przekonaniem, że fryzjerstwo męskie ogranicza się do zwykłego strzyżenia maszynką na jeden rozmiar. Chciałabym, aby jak najwięcej mówiono o naszym zawodzie , dzięki temu nasza profesja zyska należny szacunek i będzie się rozwijała.

Redakcja BEM: Jaka jest według Ciebie różnica pomiędzy współczesnymi mężczyznami a tymi, którymi pamiętamy z poprzednich lat – naszymi ojcami, dziadkami.

Jewgienija: Historia fryzjerstwa męskiego jest bardzo bogata. Wystarczy przeczytać książki napisane przez Adama Szulca, żeby spojrzeć na ten zawód innymi oczami. Teraz może się wydawać, że kiedyś ten zawód był skąpy. Trzeba przyznać że czasy się zmieniają i mamy teraz o wiele więcej możliwości żeby się edukować, ale dzisiaj na mój fotel też siadają starsi panowie, którzy mają wypracowany latami swój styl zgodny z dawnymi tradycjami. Bardzo lubię rozmawiać z nimi na temat fryzur, które były kiedyś modne. Wyczuwam, że to fryzjerstwo męskie zawsze było na wysokim poziome, ale być może mniej czasu się poświęcało się na pielęgnację. Teraz mężczyźni bardziej dbają np. o to, aby wydepilować uszy, brwi poprawić, dbają o zarost – kolor i kształt. I to jest właśnie rozwój w tym zawodzie, tak samo jak moda się zmienia i się rozwija, tak samo fryzjerstwo męskie nie stoi w miejscu. Uważam, że mężczyźni zasługują na to, aby dobrze wyglądać i panujące wśród niektórych ludzi przekonanie, że mężczyzna w odróżnieniu od kobiety nie może pozwolić na niektóre rzeczy, jest błędne. Moim zdaniem, mężczyzna też zasługuje na zabiegi pielęgnacyjne, i to do nas, fachowców, należy zadanie, aby pokazać że to nie jest nic dziwnego, że nie przekraczamy żadnych granic. Po prostu pomagamy mężczyźnie czuć się zadbanym, bardziej atrakcyjnym. Fryzjerstwo męskie ewaluuje, tradycje łączymy z nowymi trendami. Dzięki temu powstaje nowy nurt w pielęgnacji, mężczyźni mają nowe możliwości. Taką kropką nad „i” był moment powstawania w Polsce barber shopów. 
To miejsce dla mężczyzn. Takie miejsce gdzie klient może przyjść bez obawy, że jego potrzeby zostaną źle odebrane.

Redakcja BEM: Jaki jest męski świat? Klienci próbują Cię podrywać?

Jewgienija: Jest trochę inny niż ten kobiecy. Miałam do czynienia z sytuacjami, kiedy moi klienci zapominali, że jestem kobietą i rozmawiali ze mną jak z mężczyzną. To pozwala mi bardziej ich zrozumieć, mogę się nie zgadzać z niektórymi rzeczami, ale zawsze szanuję ich zdanie. Dzięki mojej pracy łatwiej mi zrozumieć ich tok rozumowania i wejść w ich „skórę”. Pozwala mi to spojrzeć na wiele rzeczy, często w prywatnym życiu, z ich męskiej perspektywy. Podchodzę do wielu rzeczy spokojniej, bardziej pragmatycznie. Nie ukrywam też, że praca z mężczyznami jest łatwiejsza, mężczyźni są mniej emocjonalni niż kobiety, łatwiej się z nimi porozumieć. Nie spotkałam się z tym, żeby któryś z moich klientów zrobił mi awanturę z powodu np. przełożonej czy odwołanej wizyty. Jeśli chodzi o moją relację z klientami, to nigdy w pracy nie przekraczam swoich granic. W sytuacji, kiedy temat rozmowy schodzi w strefy prywatne, np. próbę zaproszenia na kawę, zwyczajnie go ucinam. Tu też zasługa mojego szefa Piotra Bresińskiego, który zawsze czuwa nad tym, aby klienci odzywali się do nas z szacunkiem. W pracy na pierwszym miejscu stawiam siebie jak profesjonalistę, moja płeć nie gra tu pierwszych skrzypiec. Jeśli kobieta chce pokazać swoją kobiecość, to przez swój sposób bycia i zachowanie zacznie to uwidaczniać. Ja tego nie robię, skupiam się całkowicie na zawodzie. Choć oczywiście mam klientów, którzy darzą mnie sympatią.

Redakcja BEM: Czy wspominasz jakąś sytuację, która szczególnie zapadła Ci w pamięć?

Jewgienija: Gdy jeszcze nie znałam swojego obecnego szefa i pracowałam w innym zakładzie, marzyłam o wielkim świecie barberskim. Wiedziałam, że to miejsce, gdzie pracuję, nie jest moim wymarzonym, czułam, że coś muszę zmienić. Pewnego dnia przyszedł do nas charakterystyczny klient – taki, który od razu rzuca się w oczy i od razu się go zapamiętuje. Trafił na mój fotel i powiedział, że poprosi o strzyżenie nożyczkami prostymi. Spojrzałam na jego fryzurę i zapytałam się, czy jest w całości ostrzyżony nożyczkami. Odpowiedział twierdząco. Widząc precyzję i dbałość o każdy detal, zapytałam, kto go tak perfekcyjnie ostrzygł. Gdy odpowiedział, wiedziałyśmy z koleżanką, u kogo warto uczyć się fryzjerstwa męskiego. Poprosiłam klienta, aby pozdrowił swojego barbera. Za pół roku zdecydowałam się zmienić pracę. Jakie było moje zdziwienie, gdy którego dnia zauważyłam, że tamten klient przekracza próg naszego barber shopu i strzyże się u mojego szefa. To pokazuje, że warto mieć marzenia i że to od naszej determinacji zależy, czy one się spełnią. Do dziś się śmiejmy, że to mój Anioł Stróż. A jeśli chodzi o śmieszne historie, to zawsze opowiadam o sytuacjach, w których klient ma niezwykle dopieszczoną fryzurę, wygląda jak z katalogu, po czym płaci, wychodzi i zakłada czapkę. A moje serce krwawi (śmiech).

Redakcja BEM: Co Cię interesuje poza fryzjerstwem? Jakie są Twoje marzenia?

Jewgienija: Jak już wspomniałam, jestem osobą twórczą i wokół tego głównie krążą moje zainteresowania. W wolnym czasie staram się upiększać nasz zakład, dużo maluję, uwielbiam prace plastyczne. Kocham precyzję i dbałość o detale, dlatego cały czas dążę do tego, aby być jak najlepszą, stawiam na szkolenia i rozwój. Za 5–10 lat widzę siebie jako szkoleniowca dzielącego się swoim spojrzeniem na ten zawód, swoją wizją. Chciałabym wystartować w Mistrzostwach Świata w barberingu. Mam nadzieję, że wszystko przede mną.

Redakcja BEM: Bardzo dziękuję za rozmowę.
 


 

Jewgienija Wiśniewska

Przygodę fryzjerską rozpoczęła ponad 6 lat temu. Obecnie pracuje w salonie Piotr Bresiński peterbarber.pl, gdzie regularnie rozwija się i szkoli. Wraz z Piotrem są członkami federacji CMC Polska.
 

Przypisy