Barberski Facebook – plan na najbliższe trzy miesiące

Strefa Barbera

W poprzednim wydaniu „Barber Expert Magazine” zachęcałem do zakładania własnych stron www – zarówno dla zakładów barberskich, jak i dla poważnie myślących o własnej marce osobistej fryzjerów. Argumentowałem to tym, że „socjale” są – z różnych względów –kapryśnym medium dotarcia do klienta i nie należy się skupiać tylko na nich.

Nie zmienia to jednak faktu, że media społecznościowe w funkcjonowaniu biznesu w branży beauty są bezdyskusyjnie szalenie ważne – i trudno znaleźć kogoś, kto nie zgodziłby się z tym stwierdzeniem.

Mimo wszystko jednak wiele usługowych biznesów lokalnych nie ma tętniących życiem profili na social mediach. Znam zakłady, gdzie odstępy między publikowanymi treściami wynoszą tygodnie! Zwłaszcza w tych zakładach, gdzie to sam właściciel oprócz świadczenia usług za fotelem zajmuje się promocją firmy, można usłyszeć stwierdzenie, że często brakuje pomysłów na angażujące posty. 

Moim zdaniem, problemem nie jest jednak brak pomysłów na zamieszczane treści – ale niewłaściwe myślenie o tym, jak istotną rolę media społecznościowe odgrywają w naszej firmie i codzienności naszych odbiorców. Próby zajmowania się nimi z doskoku  – bez planu i strategii – pomiędzy innymi obowiązkami również przynoszą kiepskie rezultaty. Co zrobić i od czego zacząć, żeby przez wakacje rozruszać trochę naszą obecność online?

Zacznij od Facebooka

Facebook, Instagram, Google Moja Firma (czyli tzw. Mapy Google), coraz częściej również YouTube czy TikTok – pełnowartościowa obsługa wszystkich tych kanałów niekoniecznie ma sens ekonomiczny. Jeśli w naszym zakładzie mamy jedynie jedno lub dwa działające stanowiska – obecność na każdym z tych social mediów na pewno prędzej czy później skończy się wypaleniem. Uważam, że nawet najbardziej zapracowany właściciel zakładu barberskiego powinien przede wszystkim znaleźć czas na regularną obsługę Facebooka. 

Dlaczego Facebooka? Przecież nie raz słyszy się opinie, że to właśnie Instagram i YouTube, a teraz nawet częściej TikTok, stanowią przyszłościowe platformy dotarcia do klienta. I tak – zgadzam się z tym. Poza tym częste zmiany w funkcjonalnościach Facebooka coraz bardziej męczą i zniechęcają użytkowników. Niemniej jednak – jeśli Twój zakład nie ma aktywnych profili na mediach społecznościowych – Facebook będzie najprostszym medium, żeby na nowo zacząć regularnie publikować. 

Dlaczego? Bo jest oparty nie tylko na pięknych zdjęciach i uwodzących filmach, ale na pisanych treściach. A to słowem budujemy relację z naszymi odbiorcami. W lokalnym biznesie usługowym w branży beauty nie chodzi przecież o ciągłe zdobywanie nowych klientów, ale o budowanie i dbanie o tych, którzy już korzystają 
z naszych usług.

No właśnie – kim są nasi odbiorcy? Zanim zaczniemy planować, O CZYM pisać przez najbliższe trzy miesiące, warto zastanowić się, DO KOGO będziemy pisać.

Do kogo mówisz na swoim fanpage’u?

Jakiś czas temu miałem okazję podejrzeć wymianę zdań na jednej z fryzjerskich grup dyskusyjnych. Rozmowa dotyczyła proporcji pomiędzy stałymi a nowymi klientami w grafiku. Uśrednione deklaracje wynosiły ok. 15% nowych klientów. 

15% to nowi klienci – reszta to nasi starzy znajomi. Niektórzy z nich odwiedzają nasz zakład już od wielu lat.

Uważam, że warto myśleć o fanpage’u na Facebooku jak o cyfrowej wersji naszego zakładu barberskiego. W mojej opinii osoby, które osiągają najwięcej sukcesów w mediach społecznościowych, świadomie lub nieświadomie myślą o „swoich fejsbukach” właśnie w ten sposób. Nie warto traktować firmowego profilu na Facebooku jako czegoś odrębnego od fizycznego biznesu. To nie jest dodatek do prowadzonej działalności. To też jest nasz zakład – tylko w innej formie.

Konsekwentnie – na Facebooku 85% odbiorców to też nasi stali klienci. 

Dlatego – i nie mogę tego wystarczająco podkreślić – tworząc tętniący życiem fanpage, nie można traktować każdego posta tak, jakbyśmy pisali do obcych ludzi, którym w dodatku staramy się coś sprzedać. Nie musimy stale podawać swojego numeru – gdyż większość i tak ma go już wpisanego w pamięć telefonu. Jeśli chcesz widzieć zaangażowanie pod swoimi postami – pisząc posty, pamiętaj o stałych klientach.
Czasami przy braku kreatywnych pomysłów na ciekawe posty zdefiniowanie grupy odbiorców, ich typowych gustów, preferencji, sympatii i antypatii – o których przecież wiemy tak wiele - może dać nam kilka dobrych pomysłów na wpisy, które przyniosą dużo reakcji 
i komentarzy.

O czym jeszcze warto pamiętać? Na zasadzie wzajemności – skoro znamy naszych klientów, oni znają i lubią nas. Tworząc posty, postarajmy się więc, aby dotyczyły osób, które pracują w naszym zakładzie. 

Ludzie robią interesy z ludźmi – a nie z firmami. Prezentując nowy kosmetyk, nie rób zdjęć martwej natury – niech trzyma go ktoś z zespołu. Opisując działanie nowego szamponu, zamiast kopiować treść z etykiety napisz, co sądzą o nim pracujący w zakładzie barberzy. Prezentując fryzurę z niestylizowanej sesji, pamiętaj, że prawie na pewno lepsze zasięgi przyniosą posty ze zdjęciem, na którym oprócz klienta i jego włosów widać fryzjera, który przygotował stylizację. Jest to trochę wbrew biznesowej intuicji – no bo czy to właśnie nie nasz klient powinien być postawiony w centrum działań promocyjnych? Przy samej usłudze – tak! Ale stały klient regularnie decyduje się na usługę wykonaną właśnie w tym konkretnym zakładzie fryzjerskim również z tego powodu, że wykonujesz ją właśnie Ty i Twój zespół! Klient lubi i Ciebie, i ten zakład – i właśnie dlatego regularnie do niego wraca. A skoro lubi atmosferę i ludzi pracujących w tym fizycznym barbershopie, tego samego chce doświadczać w cyfrowym barbershopie, czyli na Facebooku. 

Innymi słowy, skoro umówiliśmy się, że Twój fanpage to pełnoprawna wersja Twojego zakładu – niech więc członkowie pracującego zespołu jak najczęściej pojawiają się w postach.

Inspiracje na posty

Wiemy, do kogo pisać i czyje preferencje brać pod uwagę. Teraz potrzebujemy inspiracji na treści – bo z tym jest zazwyczaj największy kłopot.

Najbardziej intuicyjne są wpisy w stylu „Aktualności z życia zakładu”. W gruncie rzeczy nie musimy wymyślać ich zawartości, gdyż dyktuje ją samo życie. Informacja o zmianie godzin otwarcia salonu czy przedstawienie nowego członka zespołu nie wymaga od nas aż tyle kreatywności. Zdarzają się jednak całe tygodnie, gdzie „Przecież nic nowego się nie dzieje”. 

Skąd w takim razie brać pomysły na takie momenty? Z doświadczenia wiem, że poszukiwania inspiracji na ciekawy post najlepiej zacząć od zdjęcia, którego w tym poście użyjemy. To właśnie zdjęcie pierwsze przyciągnie uwagę skrollującego odbiorcy i zachęci go do dalszego zaangażowania.

Krok 1. – miej oczy otwarte

Przede wszystkim pamiętaj, że nawet jeśli uda się raz lub dwa, to nikt nie da rady regularnie wpadać na nowatorskie i przebojowe pomysły dotyczące zdjęć, jakie można zrobić na tak małej, zamkniętej przestrzeni, jaką jest salon fryzjerski. Dlatego nie krępuj się i do woli inspiruj postami innych. Jeśli widzisz fajne ujęcie na kanale jakiegoś zagranicznego zakładu z tradycjami, zrób print screen. Jeśli podoba Ci się kompozycja jakiejś fotografii – zapisz ją i pomyśl, jak uzyskać podobny efekt z tym, co jest dostępne w Twoim zakładzie. 

Oczywiście nie mówię o bezmyślnym kopiowaniu i podbieraniu czyjejś pracy – zwłaszcza najbliższej nam konkurencji z tej samej miejscowości. Mówię o zaczerpnięciu samego pomysłu, a potem nadaniu mu osobistych szlifów. Jeśli na siłę próbujesz wymyślać ciągle nowe zdjęcia – ujęcia, jakich nigdy wcześniej nie było – prędzej czy później dojdziesz do granicy absurdu. Nie staraj się ciągle na nowo wymyślać koła!

Wiele osób nie ma pomysłu na ciekawe prowadzenie mediów społecznościowych, gdyż czuje wewnętrzny przymus wymyślania czegoś przebojowego od zera. W rezultacie nie publikują nic, a odstępy między postami wynoszą kilka tygodni. Tymczasem każdy proces twórczy zaczyna się w gruncie rzeczy od inspirowania się czymś, co już było. W tej czy w innej formie – ale było. Twoim zadaniem jest zapożyczone ramy wypełnić osobistym charakterem.

Nie musisz inspirować się tylko zdjęciami o tematyce fryzjerskiej. Restauracje, studia tatuażu, nawet szkoły tańca – jeśli widzisz ciekawy pomysł, zastanów się, jak wykorzystać go w kontekście trochę bardziej barberskim.

A najpiękniejsze jest to, że aby zacząć, nie musimy poświęcać zbyt wiele czasu. I tak są chwile, kiedy bezmyślnie przeglądamy profile innych, prawda? Wystarczy zbudować sobie nawyk zapisywania inspiracji. Nie wiesz, jak zrobić print screen ekranu na Twoim smartfonie? Szybkie poszukiwanie w Google na pewno da Ci odpowiedź!

Krok 2. – zamieniamy pomysły w konkretne zdjęcia

Kiedy mamy już zapisane kilka pomysłów na różne ujęcia, czas zaplanować naszą sesję zdjęciową. Uwierz mi – gdy korzystasz z usług fotografa, będzie zachwycony, jeśli przedstawisz mu swoje oczekiwania co do konkretn...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 4 elektroniczne wydania
  • Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego wydania czasopisma
  • Dostęp do treści w bibliotece cyfrowej
  • ... i wiele więcej!
Sprawdź szczegóły

Przypisy