Ten niezwykły człowiek to założyciel firmy kosmetycznej Captain Fawcett, które umiejscowione jest w tym samym hangarze co muzeum. Bo wszystko tu się przeplata, zarówno elementy wystroju, artefakty i muzealne eksponaty, jak i historyczne książki tematyczne. Wszystko wystawione jest na widok publiczny wraz z produktami sprzedażowymi Captain Fawcett. Lubię taki miszmasz. Przypomina mi o latach 80., w których dorastałem i buntowałem się, a w których to artystyczna wizja punkowej estetyki przejawiała się w liczbie gadżetów na metr kwadratowy. Jednakże, nieporównywalnie do subkulturowego zacięcia, hala wystawowo-muzealno-filmowa w muzeum barberskim Finneya jest zorganizowana z wyjątkowym smakiem. Ale po kolei.
Koniec naszego urlopu to wariacki pomysł, żeby polecieć na jeden dzień do Prawej Ręki Kapitana, jak sam nazywa się właściciel szalonego przybytku, oraz do jego ekipy, żeby na własne oczy zobaczyć historię Anglii przez pryzmat włosów, zarostów i golenia twarzy i aby… przenieść się choć na chwilę w uniwersum brytyjskiego imperium.
Fot. Nikodem Szulc
Na ten wczesny wylot z poznańskiej Ławicy zabrałem Marcelinę, Nikodema i Adasia Juniora. W Londynie czekała nas przykra niespodzianka w postaci strajków personelu obsługującego transport kolejowy, więc szybka, męska decyzja i dwugodzinna taksówka do King’s Lynn. Jesteśmy na miejscu!
Przed wejściem do ogromnego pomieszczenia stoi londyński czerwony telefon, dwa ogromne barber pole i logotyp firmy C.F. Wejście do środka jest oczarowujące. Przede wszystkim duże wrażenie robi ogrom pięknie wystrojonego wnętrza. Stoją w nim stare, odrestaurowane lady apteczne, witrynki z wypolerowanym szkłem, lśniące drewniane sofy z wygodnym...
Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 2 elektroniczne wydania
- Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego wydania czasopisma
- Dostęp do treści w bibliotece cyfrowej
- ... i wiele więcej!