Jama na 6! – gorąca relacja z urodzin

Strefa Barbera

3 września 2022 r. odbyło się niezwykłe, choć coroczne spotkanie ludzi zaprzyjaźnionych, tworzących społeczność, którą nazywamy Jama & Friends. Na wzór spotkań w słynnym nowojorskim CBGB, gdzie młodzi ludzie okupowali najbliższą okolicę, tworząc własne środowisko, tak i w naszej Jamie na poznańskim Starym Żegrzu młodsi i starsi co roku zajmują nasz barber shop i przylegający placyk na kilkugodzinne spotkanie.

Przygotowaliśmy różnego rodzaju atrakcje, które przyciągnęły ciekawskich, a stałym klientom, bywalcom i przyjaciołom pokazały, że o nich też dbamy i pamiętamy o ich całorocznym wsparciu. Bo każda kolejna rocznica naszego zakładu to w zasadzie podziękowanie tym, którzy wspierają nas przez cały rok. Zawsze dzielę się moimi uwagami i spostrzeżeniami na temat kolejnych rocznic Jamy, zatem i tym razem – wciąż rozentuzjazmowany – piszę. Było bosko!

Placyk

Zawsze dostajemy zgodę od administratora na organizację części wydarzenia na pobliskim placyku. To tu rozstawiliśmy namiot Mistrza Gotowania Dawida Łagowskiego, który jest naszym przyjacielem i pichci dla naszych gości. Top Chef przygotowywał potrawy od pierwszej chwili do samego końca trwania imprezy. Serwowane z uśmiechem pyszności, zarówno dla wegetarian, jak i mięsożernych, podbiły serca zgromadzonych. Oleje z „Manufaktury Łagowski”, którymi Dawid zlewał swoje dania, można było kupić na miejscu.W samo południe pojawił się ogromny steampunkowy tort z Tortowego Atelier i tu znowu była niezbędna pomoc Dawida i jego umiejętność krojenia i dzielenia. Ja podawałem ciasto zgromadzonym.

 

 

Tradycją naszego eventu jest pojawienie się na placu samochodów i motocykli. To zbieracze, kolekcjonerzy i pasjonaci, którzy z dumą prezentują swoje dzieła i prześcigają się w branżowym nazewnictwie poszczególnych detali swoich maszyn. Oprócz kustomowego Chevroleta Apache’a mieliśmy ogromniasty kamper od CarGo oraz mniejsze i większe stalowe bestie. Wielkie zaciekawienie budziły harleye, którym na plac wbiła dzika banda z najstarszego polskiego klubu H.D z Wrocławia. Okazali się wcale nie być aż tacy dzicy, na jakich wyglądali, a zarazem okazało się, że część pań z klubu działa w branży fryzjerskiej. Radochą dla oczu i serc był przywieziony na pickupie motorower Komar 3. To zabytek Jastrzębia – mistrza steampunkowej metaloplastyki, którą od pierwszego dnia działania Jamy zdobił jej wnętrze. 

Kolejka chętnych do strzyżenia zawijała się od wejścia przez schody aż do namiotu z jedzeniem, a interakcjom i rozmowom między kolejkowiczami nie było końca. Hasło „Za czym kolejka ta stoi?” stało się powtarzalnym sloganem imprezy wywołującym salwy śmiechu zgromadzonych i odpowiedzi w stylu „Do ostatniej paróweczki!”.

Zakład

W środku, rzecz jasna, działo się! Na wejściu Marcelina królowała przy recepcji, dwojąc się i trojąc przy wydawaniu prezentów i zamówionych produktów. A tych było co nie miara. Oprócz prezentów dla klientów premierę miało kilka kosmetyków oraz moja trzecia książka kończąca trylogię fryzjerską Krótko po męsku. Nowe pomady do włosów rządziły: „Strachy Na Czachy” w kooperacji z zespołem Strachy Na Lachy, „Jama Na 6!” – okolicznościowe rocznicowe mazidło (te dwie wyprodukowane zostały w Teksasie w manufakturze Pomps Not Dead Pomade) oraz trzy pomady angielskiego ekscentryka z firmy Captain Fawcett. Do tego można było nabyć lany na gorąco na miejscu balsam do brody Steam Punk z okolicznościową wlepką i nasze nowe szczotki w kolaboracji z rzemieślnikami z firmy Gorgol.

 

 

Wspomniane lanie wosku to już druga edycja niesamowitego wydarzenia. Firma Pan Drwal, czyli wytwórcy naszych steampunkowych linii kosmetyków, tym razem lali nasz pierwszy balsam do brody, czyli Steam Punk OG. Było to niezwykle ciekawe doświadczenie, ponieważ na żywo można było zobaczyć, jak powstają tego typu produkty, oraz posłuchać, jak panowie, którzy na co dzień większość swojego czasu spędzają w laboratorium, opowiadają o meandrach powstawania kosmetyków dla mężczyzn. Łukasz Kanclerski, który przyjechał wraz z Lady Barber, również wziął udział w mieszaniu woskowej cieczy, a ja rozlewałem ją następnie do puszeczek oznaczonych wlepką.

 

 

Fryzjerzy

Co roku zapraszamy wyjątkowych gości, którzy zajmują się włosami i zarostami naszych klientów. Podczas Jama na 6! pracowały z nami trzy panie. Z Tychów była Edyta Kloss-Kanclerska, znana bardziej jako Lady Barber, z Wrocławia Dorota „Dorcia” Kurzawa z zakładu King Barber Shop, a z Poz...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 4 elektroniczne wydania
  • Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego wydania czasopisma
  • Dostęp do treści w bibliotece cyfrowej
  • ... i wiele więcej!
Sprawdź szczegóły

Przypisy