Przygotowaliśmy różnego rodzaju atrakcje, które przyciągnęły ciekawskich, a stałym klientom, bywalcom i przyjaciołom pokazały, że o nich też dbamy i pamiętamy o ich całorocznym wsparciu. Bo każda kolejna rocznica naszego zakładu to w zasadzie podziękowanie tym, którzy wspierają nas przez cały rok. Zawsze dzielę się moimi uwagami i spostrzeżeniami na temat kolejnych rocznic Jamy, zatem i tym razem – wciąż rozentuzjazmowany – piszę. Było bosko!
Placyk
Zawsze dostajemy zgodę od administratora na organizację części wydarzenia na pobliskim placyku. To tu rozstawiliśmy namiot Mistrza Gotowania Dawida Łagowskiego, który jest naszym przyjacielem i pichci dla naszych gości. Top Chef przygotowywał potrawy od pierwszej chwili do samego końca trwania imprezy. Serwowane z uśmiechem pyszności, zarówno dla wegetarian, jak i mięsożernych, podbiły serca zgromadzonych. Oleje z „Manufaktury Łagowski”, którymi Dawid zlewał swoje dania, można było kupić na miejscu.W samo południe pojawił się ogromny steampunkowy tort z Tortowego Atelier i tu znowu była niezbędna pomoc Dawida i jego umiejętność krojenia i dzielenia. Ja podawałem ciasto zgromadzonym.
Tradycją naszego eventu jest pojawienie się na placu samochodów i motocykli. To zbieracze, kolekcjonerzy i pasjonaci, którzy z dumą prezentują swoje dzieła i prześcigają się w branżowym nazewnictwie poszczególnych detali swoich maszyn. Oprócz kustomowego Chevroleta Apache’a mieliśmy ogromniasty kamper od CarGo oraz mniejsze i większe stalowe bestie. Wielkie zaciekawienie budziły harleye, którym na plac wbiła dzika banda z najstarszego polskiego klubu H.D z Wrocławia. Okazali się wcale nie być aż tacy dzicy, na jakich wyglądali, a zarazem okazało się, że część pań z klubu działa w branży fryzjerskiej. Radochą dla oczu i serc był przywieziony na pickupie motorower Komar 3. To zabytek Jastrzębia – mistrza steampunkowej metaloplastyki, którą od pierwszego dnia działania Jamy zdobił jej wnętrze.
Kolejka chętnych do strzyżenia zawijała się od wejścia przez schody aż do namiotu z jedzeniem, a interakcjom i rozmowom między kolejkowiczami nie było końca. Hasło „Za czym kolejka ta stoi?” stało się powtarzalnym sloganem imprezy wywołującym salwy śmiechu zgromadzonych i odpowiedzi w stylu „Do ostatniej paróweczki!”.
Zakład
W środku, rzecz jasna, działo się! Na wejściu Marcelina królowała przy recepcji, dwojąc się i trojąc przy wydawaniu prezentów i zamówi...
Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 2 elektroniczne wydania
- Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego wydania czasopisma
- Dostęp do treści w bibliotece cyfrowej
- ... i wiele więcej!