Kilkuletni chłopcy… no cóż, rozpierani kipiącą energią, jak wielu dorosłych mężczyzn, chcieliby, aby ten zabieg na fotelu, przy którym nie za bardzo mogą się poruszać, trwał najkrócej jak się da. Niejednokrotnie wpada mi podczas tłumu klientów zapisanych dużo wcześniej taki niecierpliwy jegomość i jest ogromnie zdziwiony, że „teraz się nie da”, a w ogóle to przecież „tylko pięć minutek”. Uprzejmie wtedy informuję, że w „pięć minutek” to ja mogę ogolić go maszynką na jedną długość, nie dopieszczając szczegółów zbyt mocno, a męskie strzyżenie trwa średnio przynajmniej 20 min, co powoduje, że łatwiej się zapisać i nie próbować się „wbijać” między klientami, tylko mieć pewność, że ten czas mamy właśnie dla niego zarezerwowany. No cóż, bywają panowie wyjątkowo oporni na takową edukację, ale… wróćmy do tych mniejszych mężczyzn.
Na szczęście klienci z dziećmi częściej umawiają się z wyprzedzeniem, bowiem zobowiązani są masą logistycznych przypadłości, jak praca, przedszkole, szkoła czy zajęcia dodatkowe. Wbrew opinii wielu fryzjerów dzieci straszne nie są, wręcz przeciwnie. Trzeba im jedynie stworzyć odpowiednie warunki. I tu ukłon ogromny nie tyle do salonów obsługujących same dzieci niemalże, ale w stronę salonów barberskich właśnie, w których mały mężczyzna traktowany jest właściwie jednakowo jak mężczyzna dor...
Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 2 elektroniczne wydania
- Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego wydania czasopisma
- Dostęp do treści w bibliotece cyfrowej
- ... i wiele więcej!