Barber shopy rosną jak grzyby po deszczu. Są wszędzie! W małych i większych miastach, na każdym rogu, często obok siebie. A przecież to miała być tylko chwilowa moda. Jeszcze kilka lat temu prawie w ogóle nie mówiło się o barberingu. Był to stary, zapomniany zawód, który został spisany na wyginięcie. Mężczyźni głównie korzystali z usług salonów fryzjerskich. Co takiego sprawiło, że doszło do rewolucji w naszej branży? Po pierwsze, wróciła moda na zarost, a wraz z nią zainteresowanie barberingiem.
W salonach fryzjerskich mało kto wiedział, jak obchodzić się z brodą i wąsami. Nie każdy fryzjer potrafił pracować z brzytwą czy precyzyjnie konturować zarost. A klienci przychodzili do salonów i coraz częściej o to pytali. Panowie szybko zapragnęli mieć swoje miejsce, w którym mogą na chwile oderwać się od codzienności i zadbać o swój wygląd.
I choć o ekspresowym sukcesie barber shopów można było usłyszeć wiele niepochlebnych opinii, branża nadal mocno stoi na rynku, mimo upływających lat.
Popularność barber shopów przyczyniła się do wzrostu liczby akademii fryzjerskich na rynku
Rynek oczywiście szybko odpowiada na popyt. Wraz z popularnością barber shopów zaczęło pojawiać się coraz to więcej możliwości rozwoju w tym zawodzie. Akademie, które przygotowują do zawodu barberów, swoją ofertę zaczęły kierować zarówno do osób początkujących, jak i fryzjerów z dłuższym stażem, którzy chcą wyspecjalizować się w strzyżeniu i pielęgnacji zarostu. Kurs barberingu można ukończyć w skróconym tempie, bez 2–3 lat nauki od podstaw. Wystarczy kilka dni intensywnego szkolenia.
Rynek weryfikuje umiejętności
Kogo najbardziej zabolał dostęp do szybkiej edukacji w zawodzie barbera? Oczywiście fryzjerów, którzy poświęcili wiele lat na edukację. To w ich opinii słychać najwięcej żalu. „No bo jak to możliwe, że pierwszy lepszy z ulicy po kilku dniach kursu może obcinać tak, jak ja po wielu latach szkoły”. Jak? Nie wiem. Może ma talent. Może szybko się uczy. Może potrafi dobrze wykorzystać zdobytą wiedzę. Może jest ultrawytrwały w dążeniu do celów i wolny czas poświęca na samodzielną naukę zawodu.
We fryzjerstwie i barberingu liczy się efekt. Jeśli barber, który dopiero wchodzi na rynek, wykonuje tak samo dobrą robotę, co fryzjer z wieloletnim doświadczeniem, to czapki z głów! Tylko gratulować!
Rynek szybko zweryfikuje umiejętności każdego rzemieślnika. Jeśli barber na skróconym kursie nie nauczy się dobrze wykonywać swojej pracy, to nie będzie miał klientów. Proste. Szybko zbierze negatywne opinie i tak jak ekspresowo pojawił się na rynku, tak ekspresowo będzie mógł się z niego zwijać. To, co jednak jest ważne – to rynek weryfikuje, a nie Ty.
W każdej branży można spotkać „perełki”
...Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 2 elektroniczne wydania
- Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego wydania czasopisma
- Dostęp do treści w bibliotece cyfrowej
- ... i wiele więcej!