Barber, rock, food. Spotkanie z Johnem Petrucci

Wydarzenia

30 stycznia 2023 r. odbył się zaplanowany już kilka tygodni wcześniej wspólny event kilku podmiotów. Wszystko miało być trzymane w sekrecie, żeby nie było niepotrzebnego zamieszania w trakcie, ale może od początku…

Kiedy dostaliśmy propozycję od firmy Captain Fawcett, nie zastanawialiśmy się w ogóle. A propozycja była zacna. John Petrucci, gitarzysta amerykańskiego prog rockowego zespołu Dream Theater, miał zagrać pod koniec stycznia w Warszawie. Z racji tego, że jest on ambasadorem Captain Fawcett i mają nawet wspólną serię kosmetyków do brody o nazwie Nebula, razem chcieli zrobić mały disorder medialny połączony z trymowaniem jego, jakże okazałego, zarostu. Było oczywiste, że musimy to zrobić razem. Captain Fawcett poprosił nas o zorganizowanie miejsca i tak spotkaliśmy się w Nergalowym Barberian Academy & Barber Shop. To miejsce znane nam od prawie dziesięciu lat. To wtedy pomagałem tej niesamowitej ekipie w otwieraniu lokalu, a potem kilkakrotnie wspierałem ich przy szkoleniowych pokazach.

Zaczęliśmy chwilę po południu. John w towarzystwie Richarda Finneya, szefa C.F., i członków ekipy pojawili się w Barberianie. My już czekaliśmy. Po okolicznościowym powitaniu, podśmiechiwajkach i wymianie drobiazgów wraz z Nikodemem wystartowaliśmy do boju. Nikodem zajął się Richie’em, a ja Johnem. Atmosfera rodzinna i życzliwa, a zakładowa ekipa znana nam z poprzednich lat jak zawsze na poziomie. Warto dodać, że dzień wcześniej odbył się w Warszawie koncert Dream Theater, na którym nas nie było, ponieważ mieliśmy swoje obowiązki szkoleniowo-pokazowe w Poznaniu, ale muzycy i ekipa twierdzili, że to był bardzo dobry set. Zresztą zespół ma od lat w Polsce wyrobioną widownię, więc czują się tu doskonale.

Zespół Dream Theater to gwiazda gitarowego grania, a muzyka rockowa u nas w zakładzie jest tym paliwem, bez którego nie moglibyśmy żyć i pracować. Ich płyta Metropolis w naszych Jamowych wnętrzach brzmi dobrze. Możliwe, że jeszcze lepiej album The Summerfest. Live radio broadcast ze świetnym utworem Metropolis part I. Zawsze miałem wrażenie, że to poniekąd hołd dla jednego z moich ulubionych filmów o tym samym tytule. Ta niemiecka produkcja z lat 20. XX w., zaginiona przez lata, szturmem weszła w serca kinomanów dopiero na początku XXI w. Odnaleziona w Argentynie (ach te niemiecko-argentyńskie związki), stanowi arcydzieło kultury wizualnej, a dla steampunkowych fanów (tak jak dla mnie) jest kwintesencją łączenia dystopii i czasów edwardiańskich. Swego czasu widziałem ten film z grającą na żywo kapelą rockową. 

W Metropolis w wykonaniu Dream Theater zasłuchuję się do dziś, bo byłem przekonany, że film stanowił inspirację dla tworzenia utworu. Zresztą rozmawiałem o tym z Johnem Petruccim na fotelu i okazało się, że rzeczywiście jest on wielkim fanem tego obrazu, ale utwór został skomponowany zupełnie od...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 4 elektroniczne wydania
  • Nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego wydania czasopisma
  • Dostęp do treści w bibliotece cyfrowej
  • ... i wiele więcej!
Sprawdź szczegóły

Przypisy